Mówi się, że czas biegnie, mój nie biega – mój galopuje :). Umykają mi już nie dni a tygodnie… Powoli organizuje swój czas w nowym mieszkaniu, jeszcze dużo zostało do zrobienia ale co najważniejsze mam swój pokój do szycia – z ogromnym biurkiem, szafą na materiały i wygodnym fotelem :). Jestem szczęśliwa i zadowolona! Mam też duże pole do popisu w pokoju Lidii, mogę w końcu urządzić pokój księżniczki :). Zajmie to jeszcze chwilę ale w końcu nigdzie się przez dłuższy czas stąd nie wybieram.
A dzisiaj chciałam Wam pokazać skończoną kapę rowerową. Przeglądałam stare posty i okazało się, że pokazałam pozszywaną kapę a o gotowym produkcie już zapomniałam. Zatem oto ona: