Bardzo lubię dziergać na drutach – jestem całkowitą amatorką, umiem tylko „oczko prawe oczko lewe” :) ale nie zmienia to faktu, że lubię i namiętnie dziergam. Ile mam zaczętych robótek wie tylko moje pudło w którym przechowuję wełnę, druty i te wszystkie „niekończące się opowieści”.
Kupiłam kiedyś na wyprzedaży motek wełenki w kolorze fuksji z wplecioną złotą i srebrną nitką i powstała z tego czapka dla Lidii. Nie zaczynałam od ściągacza żeby końcówka się lekko podwijała bo podoba mi się taki efekt. Lidia bardzo fajnie wygląda w tej czapce a poza tym (wierzcie lub nie) ale ją uwielbia i nawet w domu ją zakłada :). A tak oto prezentowała się na dzisiejszym spacerze: