Dla tych, którzy szukają innych kolorów na święta niż czerwony :).
Złoto:
i trochę butelkowej zieleni:
Pozdrawiam serdecznie!
Dla tych, którzy szukają innych kolorów na święta niż czerwony :).
Złoto:
i trochę butelkowej zieleni:
Pozdrawiam serdecznie!
Koniec listopada to zawsze pracowity czas. Renifery, ptaszki i serca już się „produkują” :). Anioły świąteczne i skrzaty też czekają na swoją kolej… A może jeszcze jakieś lunchbagi uda się uszyć – tyle ślicznych materiałów czeka :). Byle czasu starczyło!
Pozdrawiam serdecznie!
Chwilę mnie nie było ale już wracam. Jesień nam się zrobiła, kolory piękne wkoło a ja mam Wam do pokazania trochę dyń i toreb :).
Pozdrawiam serdecznie!
Znacie Gorjuss? Uwielbiam tkaniny z tą dziewczynką. Muszę koniecznie odnowić zapasy materiałów bo po uszyciu kilku worków zostały mi tylko skrawki :). Ale od czego jest patchwork? Z małych skrawków można zrobić coś pięknego. Ja uszyłam małą kosmetyczkę dla córki. Lidia ma bardzo suchą skórę więc zawsze musi mieć w szkole balsam do ust i mały krem do rąk. Mama zadowolona, że coś nowego uszyła, córka zadowolona, że małe kosmetyki ma gdzie trzymać i nie gubią się w plecaku.
Pozdrawiam serdecznie!
Święta, święta i po świętach :). W tym roku długie ferie wiosenne spędziliśmy w Polsce. Trochę czasu na Mazurach, trochę z rodziną. Przydał mi się odpoczynek bo plecy odmówiły mi posłuszeństwa i cieżko było siedzieć przy maszynie. Na szczęście jest już lepiej i znów zabieram się do pracy :).
Mnóstwa rzeczy jeszcze nie pokazałam, dzisiaj nadrabiam zaległości.
Torby dla zbieraczy jajek :) :
Króliki:
Nowe kosmetyczki:
Były tez ptaszki, gąski na patykach… ale nie wszystko zdążyłam sfotografować :).
I to tyle na dziś – pozdrawiam serdecznie!!!
Moja pierwsza kosmetyczka :).
Siostra mojego męża przywiozła mi ostatnio z podróży dwa zestawy tłustych ćwiartek – ona już wie co mnie najbardziej ucieszy :). Jak zwykle szkoda mi ciąć jakikolwiek nowy materiał ale zachciało mi się uszyć kosmetyczkę i jeden z kawałków okazał się idealny. O kosmetyczkę poprosiła mnie córka bo okazuje się, że mimo swoich zaledwie 10 lat, ma już kilka kosmetyków i w czymś chce je przewozić :). Uszyłam więc, natrudziłam się oczywiście z zamkiem (specjalistką od ich wszywania nie zostanę chyba nigdy…) i oto ona :
Mimo trudności z wszywaniem zamka postanowiłam uszyć jeszcze kilka takich kosmetyczek, będą jak znalazł na prezenty od zajączka :).
Pozdrawiam serdecznie!
Piękną mamy jesień tego roku :). Słońce i ciepełko… gdyby nie ogrom pracy siedziałabym na balkonie i w słońcu czytała książki :). Niedawno wróciliśmy z ferii jesiennych i teraz nie ma zmiłuj się – trzeba siedzieć przy maszynie!
Dużo dyń uszyłam w tym roku. Były dynie na patyku, idealne do doniczek i kompozycji w wazonie, a także większe dynie i dyniowa girlanda. Popatrzcie na te jesienne dekoracje:
Wkrótce pokażę Wam torby na Halloween, piękne materiały udało mi się zdobyć :).
Pozdrawiam serdecznie!
Moje ulubione kolory ostatnio – brzoskwinia z miętą :). Baaardzo letnie. Oto lunchbagi w tych pięknych kolorach:
Jest też anioł:
i trochę ptaszków :)
Powoli trzeba się już przygotowywać do jesieni, nowe materiały z dyniami już do mnie dotarły :).
Pozdrawiam serdecznie!
Uwielbiam zapach lawendy. Moim wielkim marzeniem jest podróż do Prowansji i spacer po lawendowym polu. Ale zapach lawendy kojarzy mi się z Hiszpanią – mieszkałam tam trzy lata a pod moim blokiem rosły wielkie krzaki lawendy właśnie :).
Znalazłam dla Was stare zdjęcie patchworkowych serduszek, nie pokazywałam go jeszcze tutaj, gdzieś mi się zapodziały w trakcie przenoszenia folderów ze zdjęciami na nowy komputer. Serduszka wypychane były owatą i suszonymi kwiatami lawendy. Uszyłam je w prezencie na zakończenie roku szkolnego – dla Pań, które uczyły moją córkę. Całkiem niedawno natomiast miałam okazję uszyć podkładki pod talerze z przepięknym motywem lawendy. Zakochałam się w tym materiale, planuję uszyć z niego duże serca i z pewnością będą pachniały lawendą, mam jeszcze trochę suszonych kwiatów :).
Pozdrawiam serdecznie!
Kilka toreb na balet powstało ostatnio :). Koleżanka poprosiła mnie o uszycie torby na balet dla swojej córki Tosi. Tosia to koleżanka mojej córki, chodzi na lekcje baletu do tej samej szkoły do której uczęszczała też moja Lidia. No więc torbę uszyłam, wysłałam do Francji i po krótkim czasie dostałam prośbę o uszycie dwóch kolejnych – bowiem koleżanki Tosi zapragnęły też swoje stroje baletowe w takich torbach nosić :). A torby takie:
Torba dla Tosi:
Torba dla Mathilde:
Torba dla Fany:
I ekstra torba dla Tosi :)
Pozdrawiam serdecznie!