Byłam wczoraj w raju – patchworkowym raju dla uściślenia :). Znalazłam we Francji pokrewną duszę, która patchworkiem się zachwyciła i ma ochotę trochę poszyć, szukamy więc sklepów i miejsc gdzie można kupić fajny materiał. W efekcie naszych poszukiwań dotarłyśmy do Boutique Cotton Patchwork w Maringues. Kiedy tylko przekroczyłam próg sklepu to po prostu szczęka mi opadła, z moich ust wychodziły już tylko „ochy” i „achy” i aż spać potem pół nocy nie mogłam :). Kilka sklepów z tkaninami patchworkowymi już w życiu widziałam, ale to miejsce totalnie mnie zachwyciło. Nie tylko ogromną ilością materiałów ale atmosferą i wystrojem. Na miejscu można uczestniczyć w kursach lub szyć w miłej atmosferze pod okiem doświadczonej pani, która patchworkiem zajmuje się już 20 lat :). Nikt i nic mnie nie powstrzyma żeby tam wrócić!
Skoro dziś taki post „nieszyciowy” to pochwalę się też moimi nowymi zdobyczami. Będąc na wakacjach we Włoszech szukałam nowych inspiracji i kupiłam kilka gazetek i książek. Zajęłam się ostatnio szyciem sukienek dla Lidii, do kompletu zamierzam też szyć czapki i kapelusze. W końcu lato się zbliża i trzeba się chronić przed słońcem :).
Znalazłam też nowe „ciasteczkowo- mufinkowe” inspiracje :
Mam znowu w głowie milion pomysłów a doba wciąż ma tylko 24 godziny :).
Pozdrawiam serdecznie!