Nie wiem jak Wy ale ja majówki nie spędzam leniwie :). Choć przyznam, że polską tradycją grill się odbył :). Pogodę mamy ciągle śliczną także zaczęliśmy na plaży, a potem przenieśliśmy się na ogromny taras naszych znajomych i pałaszowaliśmy pieczone kiełbaski.
Tydzień temu na „patchworkowym” jarmarku nabyłyśmy z koleżanką dużo turkusowych materiałów. Już je zagospodarowałam, uszyłam sporo podkładek ale niestety brakuje im jeszcze lamówki (także zdjęcia innym razem). Dla mnie to najgorszy etap szycia więc muszę mieć do niego natchnienie :). Zabrałam się zatem za kolejne wytwory. Postanowiłam pierwszy raz uszyć coś z „wiatraczkami”. Podobają mi się bardzo ale są pracochłonne a ja osobiście nie za bardzo lubię szyć z trójkątów. Postanowiłam jednak się przemóc i oto one:
Myślę, że jak na pierwszy raz nie wyszło mi źle, wszystkie rogi się ładnie w środku stykają :). Teraz trzeba je jakoś wkomponować w większą całość także uciekam pracować dalej.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego weekendu!