„Szyj dobrze” – to taki nasz rodzinny żart – gra słów. Mąż Wspaniały żegna się tak ze mną kiedy idzie spać i zostawia mnie z całym materiałowym bałaganem w pokoju. Lubię szyć wieczorami i w nocy, kiedy córeczka już śpi i dom wolny jest od jej śpiewów, pisków a przede wszystkim nie jest już areną jej niesamowitych akrobacji i wygibasów. Igła + dziecko = niebezpieczeństwo :)
Moje „dzieła” pikuję ręcznie, włączam telewizor i spędzam na pikowaniu dłuuugie godziny. Moja przyjaciółka i Nadworny Fotograf w jednym rozwinęła to powiedzenie i często żegna mnie słowami „idź i szyj dobrze”.