Jakiś miesiąc temu, jeszcze przed wyjazdem na urlop do Polski, uszyłam kilka girland z serduszek. Nigdy takich nie robiłam ale są bardzo urocze i napewno „wejdą do mojego repertuaru” :). W zasadzie to miałam uszyć tylko jedną girlandę ale w trakcie szycia wpadły do mojej pracowni koleżanki córki i oczywiście „zachciały” takie same. Żeby nie było łatwo od razu wybierały kolory dla siebie. Powstały takie oto girlandy:
dla Kalinki:
dla Meliny:
dla Lenki:
a także dla Liah:
i jeszcze jedna dla mojej kuzynki Beaty :)
Tyle na dziś :). Pozdrawiam serdecznie!